29 grudnia 2016

"PSIAK" - KUMPEL NA LATA



Elementem naszego Portfela Edukacyjnego BPS TFI są cztery osobne rejestry subfunduszy zgrupowane w ramach Programu Systematycznego Inwestowania – Akumulacja Kapitału. To, jak mówimy wewnętrznie, „PSIAK”. 

·         Jak sama nazwa wskazuje, program ten to kumpel na lata. Konkretnie na minimum pięć lat, bo taki horyzont inwestycyjny proponujemy w tym Programie. To na tyle długo, że można już pokusić się o inwestycje także w bardziej ryzykowne (ale i dające szanse na wyższe zyski) subfundusze lokujące w akcje. Na tyle długo, by – nawet przy stosunkowo niewielkich wpłatach – zgromadzić zauważalną sumkę. Ale i na tyle niedługo, by zbyt odległa perspektywa nie zniechęcała do podjęcia wysiłku systematycznego „ciułania” inwestycyjnego. A cel…
·         … a cel tego mniej lub bardziej regularnego inwestowania zależy od samego zainteresowanego. Dla jednych będą to wymarzone wakacje, dla innych – szansa na wsparcie finansowe edukacji dziecka. Niestety życie jest takie, że celów pojawia się bez liku, więc i okazji do zakładania kolejnych „psiaków” pewnie nie zabraknie. Zaletą takiego podejścia do inwestowania jest porządkowanie do własnych celów – wiem, gdzie, na co, ile odkładam i inwestuję.     
·         Zasady „PSIAKA” są bardzo proste. Ma służyć do długoterminowego, systematycznego inwestowania relatywnie niewielkich kwot (już od 100 PLN miesięcznie). Czyli najlepiej regularnie, trochę na zasadzie comiesięcznych płatności rachunków, wpłacamy określoną kwotę na wskazany rachunek bankowy. Pieniądze te są od razu dzielone „na porcje” i inwestowane w poszczególne subfundusze. No właśnie… 
·         …no właśnie - skład portfela w tym programie zależy od wyboru samego Inwestora. Każdy z nas ma inne potrzeby inwestycyjne, inną odporność na ryzyko związane z inwestowaniem, zwłaszcza w fundusze akcji (notowania akcji na rynkach zmieniają się zwykle każdego dnia, co w sposób automatyczny przenosi się na wyceny jednostek uczestnictwa funduszy – mogą rosnąć lub spadać). 
·         Nie ma żadnego idealnego portfela dobrego dla wszystkich. Dla jednego jedynym możliwym wyborem będzie ostrożna, konserwatywna strategią inwestowania wyłącznie w subfundusze pieniężne (czyli takie, które powierzane im środki lokują w relatywnie krótkoterminowe papiery dłużne). Dla innych akceptowalna może okazać się „domieszka” subfunduszy obligacyjnych (wbrew pozorom – notowania obligacji także potrafią się nieźle wahać!) i akcyjnych. 
·         Na rynku zwykle obowiązuje zasada – coś za coś – im bezpieczniejsza strategia, tym niższe możliwe do osiągnięcia wyniki. Ceną za możliwość osiągnięcia zysków w dłuższym terminie jest wyższe ryzyko (czyli także ryzyko spadku wartości inwestowanego kapitału). Te ładne podręcznikowe zasady od czasu do czasu ulegają przejściowym zaburzeniom, ale na potrzeby naszych wywodów aż tak drobiazgowe podejście możemy sobie odpuścić. 
·         W prowadzonym blogu - w ramach programu „PSIAK” – zdecydowałem się na mały eksperyment – zamiast regularnych wpłat, wpłata z góry całości minimalnej kwoty wymaganej w Programie w pięć lat (6 tys. PLN). A to po to, by móc obserwować – wraz z Wami – zmiany wartości tak ukształtowanego „portfelika”. Największy udział w tym moim edukacyjnym „PSIAKU” ma subfundusz BPS Akcji (w całości inwestujący w akcje notowane na polskiej giełdzie). Udział akcji jest dodatkowo zwiększony przez to, iż wartościowo drugą największą pozycją w portfelu jest mieszany subfundusz BPS Stabilnego Wzrostu (akcje polskie i obligacje). Wartościowo podobny udział w tym portfelu ma subfundusz BPS Obligacji, a  najmniejszy – BPS Pieniężny (vide: wykres na ilustracji).




·         W październiku ulokowałem, w moim edukacyjnym „PSIAKU”, w kilku „ruchach”, łącznie 6 tys. PLN. Po nieco ponad dwóch miesiącach inwestowania jestem 235 PLN na plusie. To prawie 4 procent, czyli fajnie, biorąc pod uwagę burzliwe czasy, w jakich się znajdujemy. Ale – przypominam – to nie żadne czary, tylko udział funduszy akcyjnych w tym portfelu! Bardzo ładnie wstrzeliłem się we wzrost notowań na warszawskim parkiecie, ale ponieważ ten testowy „PSIAK” ma sztywną strukturę, to udział funduszy akcyjnych oznacza, że – w przypadku, gdy wiatr powiałby giełdzie w oczy -  i ja odczułbym to na wartości tej części portfela. Jak będzie dalej – zobaczymy!
cdn.


20 grudnia 2016

PIENIĄDZ NIE ŚMIERDZI, ALE ...


…ale się psuje. Choć - szczerze mówiąc – potrafi bardzo śmierdzieć, ale na potrzeby tego wywodu trzymajmy się wspomnianego sloganu. No więc – „pecunia non olet”. Nie śmierdzi, ale się psuje. I dlatego chowanie gotówki np. w słoiku – choć wcale nie takie głupie w czasie wojny (pod warunkiem, że chowamy twarde waluty z obszarów wojną nieobjętych) – w czasie pokoju najbardziej rozsądne nie jest. Dlatego ludzie lokują pieniądze w banku (zwykle bezpiecznie, „na procent” co obecnie oznacza bardzo skromny procent…) i/lub inwestują (ryzykując zdecydowanie więcej niż w przypadku pozostawienia pieniędzy „na lokacie”,
ale z nadzieją, że zarobią także zdecydowanie lepiej).
 
·     Nasz „Portfel Edukacyjny BPS TFI” to rzeczywiste pieniądze niżej podpisanego. Ale – z uwagi na świadomość ograniczonej przydatności gotówki do spożycia – pieniądze te są inwestowane w jednostki uczestnictwa subfunduszy BPS TFI.
·     Portfel składa się z dwóch głównych komponentów – rejestrów regularnych (czyli: zwykłych) w czterech subfunduszach: 


     oraz osobnego produktu o sympatycznym wewnętrznym kryptonimie roboczym „PSIAK” (Program Systematycznego Inwestowania "Akumulacja Kapitału" - który jednak jest także zestawem rejestrów w czterech  subfunduszach).


 
·     Portfel zaczął być budowany – baaardzo powoli – na początku września 2016 r. Od symbolicznych wpłat rzędu stu PLN. Zasadnicza część wpłat nastąpiła
w październiku, a zwłaszcza - w listopadzie. Razem do tego edukacyjnego acz rzeczywistego Portfela wpłaciłem – na razie 40 tys. PLN. Wedle wyceny z 19 grudnia 2016 portfel ten był warty 41 tys. 11 PLN i 87 gr. Co oznacza, że w relatywnie krótkim czasie (gdyby wziąć pod uwagę kiedy przypadła większość wpłat – pewnie w półtora miesiąca - dwa) zarobiłem 1 tys. 11 PLN i 87 gr



·     Oczywiście – trzeba pamiętać, że pojęcie „zarobku” – jest względne, bo wartość inwestycji waha się codziennie, w zależności od kursów akcji i obligacji na rynku (co przenosi się bezpośrednio na wyceny jednostek uczestnictwa poszczególnych subfunduszy i tym samym – całego portfela). Ale…      
·     …ale taki nieco ponad TYSIĄC PLN z ulokowanych 40 tys. to jest fajny wynik. Bo zajęło to per saldo – powiedzmy jakieś dwa miesiące i oznacza jakby nie było ponad 2,5% zysku. Czyli w sześciokrotnie krótszym czasie zarobiliśmy wydatnie więcej niż lokaty roczne w wielu bankach. Ale…
·     …ale – hola, hola ! – cudów (w finansach) nie ma ! - nasz portfel jest z natury rzeczy zdecydowanie bardziej ryzykowny niż owe lokaty. Co więcej, przejściowo – dość krótko i raczej niewiele – ale jednak – tenże Portfel był „na minusie” (tj. był wart nieco mniej niż wpłacona doń gotówka). Do 19 XII zrekompensował z nawiązką ten wcześniejszy, przejściowy minus. Ale z tą specyfikę inwestowania musimy się pogodzić. Co więcej - warto...!
 A o tym, w co konkretnie, jak i kiedy inwestowałem, co z tego wynika i co chcę robić dalej – w następnym wpisach.
cdn…

13 grudnia 2016

WTOREK, TRZYNASTEGO...


… czyli – znakomity moment na odpalenie naszego nowego bloga. Można zażartować, że jest to blog podróżniczo - przygodowy – bo traktujący o ekscytującej wyprawie w świecie funduszowych inwestycji. Autor - podróżnik swoje już w życiu widział, wyłysiał ;-) ale jedno pozostało niezmienne – entuzjazm dla giełdy i inwestowania. Teraz swoje uczucia (inwestycyjne) przelewa na subfundusze BPS TFI. 
 
·         Trzynasty różnie się ludziom w Polsce kojarzy – wielu z mitycznym pechem (nie róbcie tego – to destrukcyjna autosugestia), starszym – z czołgami i ponurym facetem w czarnych okularach, a wielu młodszym – …pewnie z niczym szczególnym (no może z jakąś fajną randką, kinem albo i czymś innym). My zrobimy coś, żeby trzynasty kojarzył się z inwestowaniem, funduszami i giełdą. Bo… 

·         …bo dziś ruszamy z naszym nowym blogiem pt „Portfel Edukacyjny BPS TFI”. Żeby nie było – oczywiście przygotowaliśmy zgrabny „disclaimer” (pod tym tekstem), który w poetyckim języku prawniczym wyjaśnia m.in., czym ten blog nie jest. A my tutaj powiedzmy sobie – po co on jest. Otóż jest po to by trochę odczarować inwestowanie i fundusze. Pokazywać to będzie żywy przykład żywego (nadal) inwestora prywatnego – Łukasza Kwietnia. I jego rzeczywistych inwestycji – prawdziwych pieniędzy w prawdziwie jednostki uczestnictwa rzeczywiście działających funduszy. Będę więc opisywał jak, w co, kiedy i po co inwestuję. A że…

·         …a że jest to oczywiście także forma promocji BPS Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych SA, to swoje oszczędności lokuję w fundusze naszego TFI. Jeśli ktoś to nazwie patriotyzmem inwestycyjnym to się wcale nie obrażę. W tajemnicy powiem Wam jednak, że to czyste wyrachowanie. Inwestuję w fundusze BPS TFI bo wiem, że to rzetelna firma. Nie jesteśmy ani najdrożsi, ani najtańsi na rynku. Jako TFI zarządzamy zarówno funduszami otwartymi (FIO), specjalistycznymi otwartymi (SFIO) jak i niepublicznymi zamkniętymi (FIZ, wraz z ich odmianami). Zarządzamy także – w ramach usługi „asset management” – specjalnymi portfelami tworzonymi specjalnie dla konkretnych klientów. 

·         Jeśli chodzi o wyniki inwestycyjne, to w niektórych kategoriach (fundusze papierów dłużnych) jesteśmy naprawdę mocni (czasem wręcz najlepsi). No jasne, że miewamy czasem także słabsze okresy. W niektórych kategoriach – jesteśmy po prostu mocnymi średniakami. Przygotowujemy nowe subfundusze, fundusze i produkty. One także pomogą mi w moim prywatnym inwestowaniu, co również opiszę w tym blogu. W krótkich wpisach, na bieżąco. I wprost.

·         Założę się, że wielu z Was nie ma fiołkowego pojęcia o istnieniu BPS TFI – i mam nadzieję, że ten blog to jednak zmieni. I że - przy okazji - przekonacie się by również inwestować w nasze fundusze ;-)

ciąg dalszy nastąpi...

Łukasz Kwiecień, BPS TFI

PS. Tak w ogóle to mi trzynasty kojarzy się jeszcze inaczej. Trzynastego po prostu się urodziłem.